
Podsumowanie 2018 roku – chodźcie i zobaczcie dlaczego ten 2018 rok minął nam tak szybko.
Koniec grudnia to najlepszy czas na podsumowanie tego co działo się u nas przez cały rok. To również moment w którym uświadomiliśmy sobie, że czasami było dość intensywnie, a zarazem ciekawie 🙂
Styczeń

Nowy Rok zaczęliśmy tradycyjnie na stoku. Tym razem wybraliśmy się do Wisły do Ośrodka Narciarskiego Klepki. I tak jak rok temu doceniliśmy ranne wstawanie w Nowy Rok, bo na stoku było niewiele ludzi. Później jeździliśmy również do Bielska-Białej, gdzie znajduje się bardzo fajny wyciąg na Dębowcu. W między czasie chodziliśmy z dziećmi na basen, gdzie Michał kontynuował naukę pływania.

Luty
Pierwszy weekend lutego zaczęliśmy od jazdy na nartach w Ustroniu na Małej Czantorii – Poniwiec.

A następnie w kolejny weekend po raz pierwszy zimą poszliśmy w góry – na Wielką Raczę w Beskidzie Żywieckim. Pogoda nie była idealna i sypał śnieg, ale jak to się mówi: nie ma złej pogody, tylko są złe ubrania 😉


Ale tak nam się to spodobało, że następnym razem poszliśmy w zimie na Rysiankę, licząc po cichu na cudne zimowe widoki na Tatry. Niestety Tatry nie były dla nas łaskawe. Natomiast wyprawa okazała bardzo udana.

W połowie lutego pojawił się ranking 40 najpopularniejszych polskich wpisów podróżniczych w 2017 roku opublikowany na łamach National Geographic Magazine Poland, a wśród nich na 21 miejscu nasz wpis o niemieckim Parku Narodowym Jasmund.
Marzec
Na początku marca wybraliśmy się na sanki na Przełęcz Karkoszczonka. Wyjście rano z Brennej w temperaturze -10 stopni był dość ciekawe, ale potem wyszło słońce i na przełęcz dotarliśmy przy pięknej pogodzie. Następnie wizyta w Chacie Wuja Toma i powrót na sankach do Brennej dopełniły ten udany dzień.


Tydzień później pojechaliśmy na narty do Szczyrku – Kompleks Narciarski Biały Krzyż. Dla odmiany było 12 stopni na plusie i przepiękna pogoda.

W ostatnią niedziele marca postanowiliśmy poznać Beskid Mały i wybraliśmy się na jego najwyższy szczyt – Czupel. To była pierwsza wycieczka bez zabierania ze sobą nosidełka na wszelki wypadek i najmłodszy uczestnik wycieczki poradził sobie wyśmienicie. Od tego czasu nosidło poszło w kąt i już nigdy go ze sobą nie zabraliśmy.


Kwiecień
W połowie kwietnia spędziliśmy weekend w Zakopanem w czasie największego wiosennego wysypu krokusów. Nocowaliśmy w Apartamencie Widokowym, pięknie położonym na zboczu Gubałówki.

Było więc jasne, że na pewno pójdziemy gdzieś te krokusy zobaczyć. Wybraliśmy się na spacer w Dolinę Kościeliską i nad Smreczyński Staw.


Następnego dnia jeszcze przed powrotem do domu poszliśmy na spacer na Rusinową Polanę – miejsce, które wszyscy nam polecali.

Tydzień później pojechaliśmy do Bolechowic koło Krakowa, gdzie wraz z innymi uczestnikami wzięliśmy udział w Climbing Day – to taki jeden dzień w trakcie, którego przekonasz się czy wspinaczka skałkowa to coś dla Ciebie czy wręcz przeciwnie. A wszystko dzięki Poli i Darkowi – właścicielom Szkoły wspinania – Akademii Wspinania climb2change.


Maj
W tym roku nie udało nam się wyrwać na majówkę gdzieś dalej, ale to nie znaczy, że ten miesiąc nie był intensywny. Dopiero pisząc podsumowanie zobaczyłam ile wycieczek było w maju. Tak więc w pierwszą niedzielę maja pojechaliśmy do Ustronia i udaliśmy się spacerem na Wielką Czantorię.

Tydzień później pojechaliśmy dalej poznawać Beskid Mały. Tym razem wyszliśmy na Hrobaczą Łąkę, a później odwiedziliśmy Łamaną Skałę.


Następnie po raz pierwszy całą czwórką pojechaliśmy w opolskie na kajaki. Rzeka Mała Panew nadawała się do tego idealnie, a chłopcy byli zachwyceni.


A w ostatni dzień maja i przypadające wtedy Boże Ciało zdobywaliśmy Turbacz – najwyższy szczyt Gorców.

Czerwiec
Kontynuując rozpoczęty w maju kolejny długi weekend, pierwszego czerwca w Dzień Dziecka wyszliśmy na najwyższy szczyt Pienin czyli Wysoką. Dalszą część miesiąca spędziliśmy na przygotowywaniu do lipcowego wyjazdu na Bałkany.

Lipiec
W lipcu pojechaliśmy na upragnioną i długo planowaną wyprawę na Bałkany. To były niezapomniane 3 tygodnie w podróży, w czasie której zwiedziliśmy Serbię, Czarnogórę, Albanię, Bośnię i Hercegowinę oraz Chorwację i Węgry. Część artykułów z tej wyprawy pojawiła się już na blogu, a pozostałe będą się ukazywać sukcesywnie po Nowym Roku. O tym co zobaczyliśmy na Bałkanach to mogliście się przekonać już po naszym powrocie w artykule pt. „Bałkany: gdzie pojechać, pomysły na wakacje”




Sierpień
W sierpniu powoli kończymy naszą bałkańską wyprawę kierując się już w stronę domu, oglądając po drodze m.in bośniackie wodospady Una czy chorwackie Jeziora Plitvickie.

Na końcu zahaczamy o Węgry, a właściwie to o miejscowość Keszthely położoną nad Balatonem. Spędziliśmy tam ostatnie dni na leniwym wypoczynku i próbowaniu miejscowych potraw.


W sierpniu udało nam się jeszcze wrócić w Beskid Żywiecki i wyjść na Bendoszkę Wielką.

Wrzesień
W pierwszą niedzielę września mimo zapowiadanego deszczu wstrzeliliśmy się w okno pogodowe i zrobiliśmy krótki spacer na Stożek Wielki.

W połowie miesiąca nasz najmłodszy wędrownik przeszedł z nami jedną ze swoich dłuższych tras – ponad 18 kilometrów na 3,5 letnich nóżkach z Wisły Czarne na Baranią Górę, a zejście na Kubalonkę. Przy okazji Michał znalazł największego prawdziwka w tym sezonie.


Grzyby zbieraliśmy także w kolejny weekend w drodze na Równicę, choć wtedy pogoda była już bardziej deszczowa.

W ostatnią niedzielę września ponownie wykorzystaliśmy zapowiadaną wcześniej świetną pogodę i wybraliśmy się w Beskid Żywiecki, gdzie celem była Romanka.

Październik
Na początku października zdobyliśmy Pilsko – drugi pod względem wysokości szczyt w Beskidzie Żywieckim, spotykając w czasie wędrówki niewielkie ilości śniegu i bardzo mocny wiatr na szczycie. Ale ten widok na Tatry wynagradzał wszelkie trudy wyjścia.


Tydzień później stanęliśmy na szczycie Klimczoka. Złota polska jesień sprawiła, że w górach były tłumy ludzi.


Tym oto sposobem ukończyliśmy jeden z naszych projektów pt. „Mała Korona Beskidów z dziećmi” – 15 szczytów z rejonu Beskidu Małego, Śląskiego i Żywieckiego. O czym mogliście przeczytać w artykule pt. „Mała Korona Beskidów”
Listopad
W listopadzie popłynęliśmy do szwedzkiego miasteczka Nynashamn, gdzie mieliśmy okazję sprawdzić jak wygląda Bałtyk po drugiej stronie 😉 – mogliście o tym przeczytać w artykule pt. „Listopadowa wyprawa do Szwecji – Nynashamn”


Przy okazji wyprawy do Szwecji mieliśmy sporo czasu w Gdańsku przed odpłynięciem promu i po jego powrocie. Wykorzystaliśmy ten czas na sprawdzenie gdańskich atrakcji dla dzieci i wizytę na plaży.


Następnie wzięliśmy udział w kolejnym Festiwalu Opinie organizowanym przez Stowarzyszenie Maloka i wraz z nimi udaliśmy się do Nowej Zelandii. W trakcie Rodzinnej Gry Edukacyjnej braliśmy udział w przeróżnych warsztatach.

W listopadzie pokazaliśmy Wam również jak wiele jest różnych odznak turystycznych, które mogą zdobywać dzieci. Cały artykuł z naszymi odznakami, który będziemy aktualizować na bieżąco znajdziecie tutaj: Odznaki turystyczne dla dzieci

Grudzień
Pierwszego grudnia spędziliśmy w Wielkiej Fabryce Elfów w Katowicach, gdzie świetnie się bawiliśmy szukając części do niedokończonej zabawki.

Tegoroczny sezon narciarski rozpoczęliśmy 15 grudnia w Szczyrku w Kompleksie Narciarskim Biały Krzyż. Było zimno i mroźno, ale wyciągi już działały, a instruktorzy pracowali z zapałem.

Mieliśmy jeszcze inne ciekawe plany na okres świąteczno-noworoczny, ale niestety musieliśmy je zmienić. Jedna moja zwyczajnie wyglądająca wywrotka na nartach okazała się na drugi dzień mocno spuchniętym kolanem i wizytą na SORze (gdzie spędziliśmy tylko godzinę), na szczęście RTG było w porządku. Następnie w tygodniu przedświątecznym była wizyta u ortopedy i zalecenie oszczędzania się. I wszystko było na dobrej drodze do poprawy do momentu, aż kolano kolejny raz spuchło tak, że w wigilię znowu szukaliśmy ortopedy (udało się znaleźć). Aktualnie jest dobrze, czekam na rezonans, który zrobimy jeszcze w tym roku. I mam nadzieję, że z tej zimy uda mi się jeszcze skorzystać. Nie liczę na narty, ale może dostanę choć zgodę na wyjście w góry 😉
Tak właśnie wygląda nasze podsumowanie 2018 roku. Jeśli chcecie poczytać jak było w 2017 roku to zapraszam tutaj.
6 komentarzy
Piękne podróże w 2018, mam nadzieję, że 2019 przyniesie tyle samo, albo i więcej :* Zainspirowaliście mnie do podróży w góry, dawno już nie byłam w naszych polskich…
Bardzo ciekawy rok. Dużo gór, które i ja lubię, a które ostatnio traktowałem trochę po macoszemu. Piękne Bałkany, my również odwiedziliśmy je w tym roku.
Na 2019 życzymy ciągle nowych marzeń i dróg do odkrywania ?
Świetne podsumowanie! Mieliście naprawdę intensywny rok. Widać, że dzieciaki zachwycone każdym wyjazdem! Będą z nich kiedyś prawdziwi podróżnicy! 🙂
Cóż za wspaniały oraz aktywny rok! Również uwielbiam noworoczne poranki! Puste stoki narciarskie, puste plaże czy piesze szlaki – coś cudownego 🙂 Najlepszego w 2019!
Piękny rok za Wami! Życzę równie fantastycznego 2019! Niech obfituje w nowe kierunki i mnóstwa frajdy z ich odkrywania 🙂
Ale u Was dużo gór było w tym roku, super! 🙂 U nas zupełnie odwrotnie – mieszkając nad morzem automatycznie spędzamy więcej czasu na plaży… 😉 Do tego te Bałkany – przecudowne widoki, aż zapragnęłam zaplanować wyjazd w te rejony! Życzę Wam wielu udanych podróży w 2019 roku oraz szybkiego wyleczenia kontuzji, aby móc kontynuować górskie wyprawy! 😉