![Krokusy z Doliny Kościeliskiej](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy1a-1024x683.jpg)
Jak uniknąć tłumów ludzi podczas kwitnienia krokusów w Tatrach? Wystarczy wybrać mniej popularne miejsce na oglądanie tych pięknych kwiatów. Bo mało kto o tym wie, że krokusy można znaleźć nie tylko w Dolinie Chochołowskiej.
Oczywiście zgadzam się z tym, że w Dolinie Chochołowskiej krokusów będzie najwięcej. O ile poszukiwacze tych roślin ich nie zniszczą. Zeszłoroczne statystyki mówiły, że w jeden weekend w Chochołowskiej było nawet 30 tysięcy osób. Nie wiem jak Wy, ale my nie jesteśmy fanami takich tłumów. Dlatego gdy już wiedzieliśmy, że podczas naszego pobytu w Zakopanem trafimy na wysyp krokusów musieliśmy znaleźć inne miejsca. Nasz wybór padł na mniej popularną Dolinę Kościeliską.
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy1-1024x683.jpg)
Krokusy w Dolinie Kościeliskiej
W sobotę rano udaliśmy się do miejscowości Kiry. Będąc tam przed godziną 8 rano udało nam się zaparkować na parkingu przy karczmie (ul.Groń) za 10 zł za cały dzień, a nie za 30 zł jak wołali sobie na innych parkingach należących do TPN. Naszym celem jest dojście do Schroniska na Hali Ornak, a później podejście pod Smreczyński Staw. Plan jest ambitny jak na nogi 3 latka, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni (najwyżej plany trzeba będzie zweryfikować, co nie stanowi żadnego problemu). Nogi 6 latka przechodziły już więcej, dlatego w tym przypadku jesteśmy spokojni.
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy2-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy3-1024x683.jpg)
Dolina Kościeliska znajduje się w Tatrach Zachodnich i ma 9 kilometrów długości. Tworzy długi wąwóz, którego ściany miejscami zbliżają się do siebie na niewielką odległość, a dnem doliny płynie Kościeliski Potok. Trasa z Kir do Schroniska na na Hali Ornak powinna zająć 1:40 h, ale wiemy doskonale, ze nam zajmie zdecydowanie więcej czasu. Bo tuż po wejściu do doliny trafiamy od razu na krokusy. Jest ich mnóstwo, dlatego będzie sporo przystanków i ogromna ilość zdjęć. Zupełnie nam to nie przeszkadza, bo jest ładny poranek, mało ludzi i mamy cały dzień przed sobą.
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy4-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy6-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy7-1024x683.jpg)
Spacer doliną jest bardzo przyjemny, bo szlak bardzo łagodnie pnie się do góry. Jedynym problemem dla wędrujących dzieci może być odległość. Bo jednak do samego schroniska mamy 5,5 kilometra, a potem jeszcze trzeba wrócić. Ale jeśli macie tak jak my wędrujących małolatów z nadmiarem energii to polecamy spacery po dolinkach. My się czasem śmiejemy, że oni dopiero po 10 km spaceru stają się zmęczeni i nie mają siły marudzić 😉
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy8-683x1024.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy9-683x1024.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy10-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy11-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy12-683x1024.jpg)
Około południa docieramy do schroniska. Tam ludzi jest więcej, ale jeszcze nie tak źle, żeby nie znalazła się wolna ławka na zewnątrz. I zgodnie z tradycją (praktykowane zazwyczaj po dojściu do schroniska) jemy pyszną zupę i robimy odpoczynek. Dzieciaki regenerują siły błyskawicznie. Jeszcze trochę fotek i idziemy dalej.
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy13a-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy14-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy15-1024x683.jpg)
Podejście pod Smreczyński Staw jest już bardziej strome i miejscami mocno kamieniste. Napotykamy też resztki śniegu. Większe ilości spotykamy nad stawem, który jeszcze w połowie jest zamarznięty (a mamy połowę kwietnia). Panuje nad nim fajny klimat, siedzimy w słońcu, jest jeszcze tylko kilka innych osób, cisza i spokój. I gdyby nie to, że czeka nas jakieś 6,5 km drogi powrotnej (cały czas w dół, ale odległość jednak jest) to siedzielibyśmy tam dłużej. Droga powrotna jest wolniejsza, a spacer kończymy późnym popołudniem. Zmęczenie na twarzach dzieci aż miło się ogląda, ale nie łudzimy się, że to długi potrwa. Na drugi dzień szaleją po Rusinowej Polanie, o czym przekonacie się sami w następnym artykule.
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy16-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy17-1024x683.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy19-1024x682.jpg)
![](https://www.places2visit.pl/wp-content/uploads/2018/06/krokusy18-683x1024.jpg)
1 komentarz
Wpis w sam raz dla mnie, gdyż w tym roku planuję wybrać się na fotografowania krokusów w Zakopanem, no i chcę uniknąć tych szaleńczych tłumów;)