Home Miejsca Sucha Bela – Słowacki Raj w pigułce

Sucha Bela – Słowacki Raj w pigułce

by Joanna
Sucha Bela - Słowacki Raj

Sucha Bela to najczęściej odwiedzany wąwóz Słowackiego Raju. Razem z Przełomem Hornadu stanowią obowiązkowy punkt zazwyczaj każdej wycieczki w tamte rejony. Zapyta kto: dlaczego? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie.

O Przełomie Hornadu wspominaliśmy już w naszym pierwszym artykule z wycieczki po Słowackim Raju oraz przy okazji opisywania Klastorskiej rokliny. Bo Przełom Hornadu to jeden z najpiękniejszych i najbardziej znanych kanionów w Słowacji. Jest warty odwiedzenia jeśli ktoś nie ma lęków wysokości. Lecz trzeba brać pod uwagę fakt, że drabinki i podesty zawieszone nad nurtem rzeki mogą powodować wzrost ciśnienia.

Sucha Bela

Nie ma drugiego tak popularnego wąwozu w Słowackim Raju jak właśnie Sucha Bela. Co zapewnia jej ten fenomen? Ma 3,8 km długości i tam samo jak większości wąwozów tego parku narodowego obowiązuje tam jeden kierunek. To oznacza, że idziemy w kierunku przeciwnym do spływającej wody. Czyli idziemy w górę. Ma to swój sens, bo szczególnie na pionowych i poziomych drabinkach ciężko byłoby się minąć. Sucha Bela jest łatwo dostępna, ponieważ jej początek zlokalizowany jest w Hrabusicach, obok Autocampingu Podlesok.

Ten wąwóz mieliśmy zamiar zobaczyć zaraz pieszego dnia naszego pobytu w Słowackim Raju. Ale okazało się, że w nocy poprzedzającej nasz przyjazd zniszczony został jeden z pomostów. W związku z tym szlak był zamknięty, o czym dowiedzieliśmy się dopiero przy wejściu na szlak. Wspominałam o tym przy okazji artykułu o Przełomie Hornadu. Na szczęście dwa dni później nie było już takich problemów. A że był to okres majowego weekendu to spodziewaliśmy się sporo osób na szlaku. I pod tym względem się nie pomyliliśmy (ale o tym będzie później).

Jak już wspominałam wąwóz ma 3,8 km długości i czas jego przejścia podawany w różnych informacjach to 2 godziny. Czas ten nie obejmuje przystanków, postojów na odpoczynek, zdjęcia czy inne potrzeby. Bo w takim przypadku jest oczywiste, że czas się wydłuży. Tak samo może go wydłużyć wyższy niż zwykle poziom wody. A właśnie na taki trafiliśmy przy okazji naszego pobytu (padające kilka dni wcześniej deszcze dały o sobie znać).

Słowacki Raj

Początek wąwozu miał być spacerem wzdłuż strumyka, a był raczej spacerem wzdłuż małej rzeczki i wśród powalonych drzew i gałęzi. Nasz pobyt tam 10 lat wcześniej pamiętaliśmy trochę inaczej (było zdecydowanie mniej wody i połamanych drzew). Nie zmienia to faktu, że Michał by zachwycony mogąc znowu iść po podestach czy drabinkach. Najistotniejsze było to, że mógł ponownie założyć kask i uprząż, które wyjątkowo przypadły mu do gustu.

Miejscami wody było tyle że albo przyklejaliśmy się do skał  albo próbowaliśmy przejść po pływających kawałkach drewna. To była świetna okazja aby sprawdzić czy nasze górskie buty przemakają. Bo to że ktoś prędzej czy później wpadnie do tej wysokiej wody było tylko kwestią czasu. Dlatego podziwiałam odwagę ludzi, którzy szli po tych śliskich kamieniach czy kawałkach drewna w ślizgających się adidasach, trampkach czy innych obuwiu łatwo zbierającym wodę. No ale jak ktoś luby chodzić w przemoczonych butach to już jego sprawa. Jednak kwestia poślizgnięcia się czy skręcenia kostki w takim przypadku nie jest tak odległa.

W końcu natrafiamy na …. korek. Korek do pierwszej pionowej drabinki. Ludzi jest tyle, że zaczynamy się zastanawiać czy ma to dalej sens. Nie mając na to wpływu oraz nie mając możliwości się cofnąć potulnie ustawiamy się na końcu kolejki. Stanie w korku zajmuje nam godzinę. W tym miejscu ściany wąwozu są już bardzo wysokie więc z zabijamy sobie czas oglądając okolicę, którą po pewnym czasie znamy już na pamięć, przy okazji pilnując żeby Wojtek nie wrzucił swojej czapki do wody. Na szczęście jest w miarę ciepło i świeci słońce.

Odczekawszy swoje wdrapujemy się na pierwszą drabinkę. I podążamy za sznurkiem ludzi chcących zobaczyć to samo. To tutaj dopiero przeciskając się między skałami trafiamy na te najciekawsze odcinki Suchej Beli. To tutaj woda szorując po drewnianych schodkach obmywa wszystkie buty po kolei, bo inaczej się przejść po prostu nie da. Ale trzeba iść do przodu bo z tyłu niecierpliwie czeka tłum ludzi, który nie ma czasu podziwiać okoliczności przyrody. A minięcie się w wąskich przejściach tez nie jest dobrym pomysłem. Czuję niedosyt, bo w najlepszym miejscu nie było możliwości zrobienia zdjęć. I pozostają tylko wspomnienia.

Wychodzimy do góry, wąwóz lekko rozszerza się. Wody nadal dużo więc nadal trzeba uważać, żeby się nie poślizgnąć. Jeszcze trochę podestów, łańcuchów, mniejszych i większych wodospadów, a potem lasem w górę i jest koniec. Koniec Suchej Beli. Teraz pozostaje już tylko przyjemny spacer w dół. Najpierw szlakiem żółtym, a potem czerwonym i szeroką droga wracamy na camping. Muszę się pochwalić, że Wojtek (mający wtedy 2 lata i 2 miesiące) na własne życzenie zszedł na swoich nogach w dół. Całą trasę w dół przedreptał sam. Powoli, nie spiesząc się, tam gdzie się dało to droga (zamiast lasem) wróciliśmy do campingu. Wg znaków powinniśmy schodzić 1:30 godziny, a szliśmy może z 1:50. Jak na dwulatka to rewelacja. Nie ukrywamy, że też byliśmy zmęczeni, oczywiście. To zupełnie normalne. Ale za to zadowolenie z przejścia tej trasy było bezcenne. Michał do tej pory wspomina, że ta Sucha Bela była wyjątkowo mokra :).

Jeżeli szukacie noclegu w Słowackim Raju to będzie nam miło jeśli skorzystacie z naszego linku do booking.com. Dla Was cena jest bez zmian, a my dzięki temu otrzymamy drobną prowizję i odwdzięczymy się Wam kolejnymi wpisami  🙂

ZOBACZ RÓWNIEŻ

13 komentarzy

Magda 17 lipca, 2017 - 10:38

Moje dziewczynki byłyby zachwycone:) Muszę zakupić odpowiednie uprzęże i na pewno się tam wybierzemy. Świetne zdjęcia oddające atrakcyjność tego miejsca. Brawa dla chłopaków!

Odpowiedz
ZielonaDolina 25 lipca, 2017 - 13:21

Przepiękna wyprawa, ale najpiękniejsze są zdjęcia. Zazdroszczę takiej wycieczki. Na pewno trafi ona na listę moich miejsc do zwiedzania.

Odpowiedz
Magda Zbieraj 24 sierpnia, 2017 - 20:58

Zawsze chcieliśmy jechać do Słowackiego Raju, ale nie zdążyliśmy przed dzieckiem, a teraz myślałam, że jeszcze długo nie pojedziemy. Wasz artykuł wyprowadził mnie z błędu 🙂 W przyszłym roku jedziemy i my!

Odpowiedz
Asia 24 sierpnia, 2017 - 21:46

Super. Cieszymy się, że udało nam się wyprowadzić Cię z błędu 😉

Odpowiedz
Marta - Podróże od kuchni 24 sierpnia, 2017 - 22:38

Słowacki raj jest wspaniały! Byłam tam już bardzo dawno temu, ale pamiętam ten wypad jako niezwykłą przygodę 😉

Odpowiedz
Asia 25 sierpnia, 2017 - 12:34

Wow, uwielbiam takie klimaty. Coś zbliżonego (choć chyba mniej bezpiecznego) widziałam ostatnio w Chinach a tu tak blisko.. nie baliście się z dzieciakami? Już bym się tam wybrała z moim 7-latkiem:)

Odpowiedz
Asia 25 sierpnia, 2017 - 12:49

Hej, trochę z nimi chodzimy po górach więc mniej więcej wiemy na co ich stać i na co sobie możemy pozwolić. Poza tym starszy miał kask i był zapięty w uprzęży – bo inaczej byśmy go nie zabrali. A i tak największą atrakcją dla niego były drabinki, podesty i łańcuchy 🙂 Młodszy szedł w nosidle, bo samego w tym wieku byśmy nie puścili 🙂

Odpowiedz
Anita 28 sierpnia, 2017 - 14:30

Nam ciągle nie po drodze, choć słyszeliśmy tyle pozytywnych opinii na temat tego miejsca. Chyba czas się zmobilizować i ruszyć w te piękne okolice. Skoro dzieciaki dały radę, damy pewnie i my ?

Odpowiedz
Romek 29 sierpnia, 2017 - 18:37

O widzisz! Też chcę poskakać po szczebelkach nad potokiem 🙂 Trzeba jechać 🙂

Odpowiedz
Bielecki.es 29 sierpnia, 2017 - 22:25

Nie ma innej opcji jak moje pojawienie się tam. 🙂

Odpowiedz
Artur 11 października, 2017 - 20:12

Słowackie góry znam na razie od strony Tatr Wysokich i Zachodnich. Słowacki Raj nadal przede mną 🙂 Dziękuję za tę relację. Bardzo mi się przyda 😀

Odpowiedz
Iwona 9 sierpnia, 2020 - 20:45

A czy konieczny jest sprzęt do via ferrata? Czy można go wynająć na miejscu?

Odpowiedz
Joanna 10 sierpnia, 2020 - 20:16

Na Suchej Beli nie jest konieczny. Większość ludzi chodzi bez. My mieliśmy jedynie dla dzieci (nie tyczy się szlaków stricte via ferrata – bo tam bez sprzętu się nie chodzi)

Odpowiedz

Zostaw komentarz