Dlaczego holenderskie miasteczko Giethoorn nazywane jest Wenecją Północy?
Giethoorn to urocze holenderskie miasteczko położone w prowincji Overijssel na północnym wschodzie kraju. Znane jest jako “Wenecja Holandii” albo “Wenecja Północy” ze względu na swoje malownicze kanały i liczne mostki (których jest dokładnie 176). Jego malowniczy i niepowtarzalny układ ulic i kanałów każdego roku przyciąga tam mnóstwo turystów (liczba ta dochodzi do miliona zwiedzających rocznie). Okoliczni mieszkańcy też chętnie spędzają tam wolny czas.
Giethoorn – jak dojechać, gdzie zaparkować?
Dojazd do Giethoorn jest możliwy zarówno samochodem, jak i transportem publicznym. Jeśli wybieramy się tam samochodem to pamiętaj, że w samym centrum miasta ruch samochodowy nie jest dozwolony. Giethoorn posiada 3 duże parkingi z łącznie 610 miejscami parkingowymi. Dostępnych jest także 20 mniejszych miejsc parkingowych (więcej informacji gdzie bezpiecznie zostawić samochód znajdziesz na tej stronie).
Jak dojechać do Giethoorn korzystając z transportu publicznego? Możesz pojechać pociągiem do pobliskiego miasta Steenwijk, a następnie przesiąść się na autobus, który kursuje do Giethoorn. Mnóstwo jednodniowych wycieczek do Giethoorn można znaleźć w Amsterdamie.
Giethoorn – wstęp
Wstęp do Giethoorn jest bezpłatny, co jest niewątpliwie jednym z atutów tego miejsca. Jednak wielu turystów korzysta z atrakcji płatnych, takich jak rejsy łodziami po kanałach, zwiedzanie muzeum czy wynajem rowerów wodnych. Ceny za te atrakcje wahają się w zależności od wybranej opcji i czasu trwania. Miasteczko otwarte przez cały rok. Nie ma ani godzin otwarcia ani zamknięcia.
Giethoorn – atrakcje
Największą atrakcją Giethoorn jest naturalne piękno tego miejsca. Jest dosłownie otoczone kanałami, które stanowią główną drogę komunikacji wewnątrz miasteczka – stąd porównanie do Wenecji. Spacerując po urokliwych uliczkach i mostkach, można podziwiać piękne domy i słomiane dachy, które nadają temu miejscu wyjątkowy urok. Wzdłuż kanałów można również spotkać wiele pięknych ogrodów i tarasów, gdzie można zatrzymać się na chwilę odpoczynku i cieszyć się widokiem. Jeśli macie więcej czasu to warto skorzystać z rejsu łodzią i obejrzeć miasteczko z innej perspektywy. Jednak pamiętajcie, że (podobnie jak w Zaanse Schans) tam nadal żyją ludzie w tych autentycznych domach krytych strzechą, rozmieszczonych na małych wysepkach. Weźcie to pod uwagę podczas zwiedzania. Na terenie miasteczka jest możliwość noclegu: w kilku hotelach albo na campingu. Zjeść możesz w kilkunastu różnych restauracjach.
Inną atrakcją, która przyciąga turystów do Giethoorn, jest Muzeum Giethoorn 't Olde Maat Uus. To małe muzeum przedstawia historię i kulturę regionu, i pozwala odkryć jak wyglądała codzienność mieszkańców Giethoorn w przeszłości. Zobaczysz wnętrze autentycznej farmy, dom rybaka czy hangar dla łodzi. Wstęp kosztuje 7,5 euro za osoby dorosłe i 2,5 euro za dzieci od 4 do 12 roku życia (ceny z 2023 roku). Aktualne godziny otwarcia (które są różne) w sezonie zimowym i letnim znajdziecie na stronie muzeum.
W okolicy znajduje się również Park Narodowy De Weerribben-Wieden, który jest jednym z najlepiej zachowanych obszarów bagien w Europie. To wspaniałe miejsce do obserwowania ptaków, jazdy na rowerze po malowniczych ścieżkach i cieszenia się przyrodą. Park ten założony w 1992 roku jest największym torfowiskiem Europy Północno-Zachodniej i składa się z dwóch obszarów, de Weerribben i De Wieden. Ma powierzchnię około 100 kilometrów kwadratowych.
Nasze pozostałe artykuły z Holandii znajdują się w dziale: HOLANDIA
Jeśli podoba Ci się artykuł albo chcesz wesprzeć naszą działalność – postaw nam kawę 
Zawsze to miłe jak ktoś Cię doceni. Z góry dziękujemy i lecimy przygotowywać kolejne fajne artykuły
6 komentarzy
Ale ciekawe miejsce! Zapisuje i jam nadzieję że się kiedyś wybierzemy 🙂
Co roku mówię sobie, że wrócę do Holandii 😀
Nie znałem tego miejsca
Sporo miast można nazwać Wenecją Północy, to jest jak widać jednym z nich 🙂
Bardzo dawno temu zwiedzałam Holandię i jak widać sporo mi jeszcze zostało ☺️
Słyszałam o tym miejscu tyle razy, chciałabym w końcu zobaczyć je kiedyś osobiście 🙂