Home Miejsca Augustów – zwiedzamy okolicę na rowerze

Augustów – zwiedzamy okolicę na rowerze

by Joanna

Augustów. Szlak rowerowy wokół jezior: Białego Augustowskiego i Studzienicznego. Śluzy na Kanale Augustowskim.

W sobotę były kajaki na Czarnej Hańczy. W niedzielę postanowiliśmy obejrzeć Augustów i okolice z poziomu rowerowego siodełka. Samochód zostawiliśmy na parkingu przy plaży miejskiej w Augustowie (obok parku linowego). Rano było tam niewiele samochodów więc wolnych miejsc nie brakowało.

Na początek podjechaliśmy w stronę plaży miejskiej, która dopiero przygotowywała się na nadciągające tłumy wczasowiczów. Następnie pojechaliśmy ścieżką Green Velo w stronę Klonownicy (część Augustowa położona pomiędzy jeziorami: Necko, Białe Augustowskie i Rospuda). Tam odnaleźliśmy niebieski szlak rowerowy, który biegnie wokół jezior: Białego Augustowskiego i Studzienicznego.

Nie jest to szlak, który biegnie bezpośrednio przy brzegu jeziora. Poprowadzony został w lekkiej oddali dostępnymi ścieżkami rowerowymi i bocznymi drogami.

Śluza Przewięź

Dojeżdżamy do Śluzy Przewięź, podjeżdżamy na most z którego widać śluzę. W tym czasie przeprawia się większy statek (z Jeziora Studzienicznego do Jeziora Białego Augustowskiego), który ledwo się tam mieści. Stanowi to atrakcję dla wszystkich dookoła, bo na moście oprócz nas jest bardzo dużo innych osób.

Kawałek dalej w miasteczku Studzieniczna znajduje się znane w Polsce Sanktuarium Maryjne z kościołem pw. Matki Bożej Studzieniczańskiej oraz Kaplica w Studzienicznej. Upamiętniono też Jana Pawła II, który odwiedził to miejsce. Znajdziecie tam liczne stoiska z lokalnymi produktami, pamiątkami, ozdobami, restaurację itd.

Ze Studzienicznej jedziemy dalej wzdłuż Jeziora Studzienicznego jego dolną (południową) częścią. Tam niebieski szlak rowerowy i Green Velo nie biegną tą samą trasą, ale w pewnej odległości od siebie. Początkowo mylimy szlaki i jedziemy Green Velo, jednak chcemy wrócić na niebieski szlak. W miejscu zwanym Czarny Bród można to zrobić (czyli przejechać z Green Velo na niebieski szlak ścieżką przez las) – w pobliżu znajduje się bar „Pod Wiatą”, gdzie zatrzymujemy się na pyszne kartacze (20zł za 2 duże sztuki). 

Dalej drogą przez las zjeżdżamy w dół na niebieski szlak. Prowadzi on już o wiele bliżej jeziora, boczną droga dojazdową do dzikich campingów i miejsc odpoczynku nad wodą (jechaliśmy tam w niedzielę, było mnóstwo samochodów i ludzi szukających wolnego miejsca nad woda).

Niestety komary zaczynają się nami interesować. Mijamy Bagno Czarnobrodzkie i dojeżdżamy do Śluzy Swoboda. Tam odpoczywany oglądając przeprawy mniejszych jednostek.

Śluza Swoboda

Droga powrotna wzdłuż Jeziora Studzienicznego górą (od północy) mija nam bardzo szybko, szlak prowadzi przez las, samochodów prawie tam nie ma, dobrze się jedzie.

Mijamy z boku Śluzę Przewięź i jedziemy dalej (musimy się przedostać na druga stronę głównej drogi). To jest chyba jedno z ulubionych miejsc wypoczynku wszystkich okolicznych mieszkańców i turystów. Jest niedziela, mnóstwo samochodów i ludzi zmierzających w stronę jeziora. Jedziemy dalej licząc na to, że tam będzie spokojniej. Droga przez las robi się coraz bardziej piaszczysta. Wojtek co chwile zakopuje się w piasku, co średnio mu się podoba. Teraz naszym głównym zadaniem jest szukanie na drodze utwardzonego miejsca, po którym rower łatwiej przejedzie. Co jakiś czas wyprzedzają nas samochody powodując tumany pyłu na drodze.

Jedziemy dalej licząc że jeszcze chwilę i droga się poprawi, a samochody przestaną jeździć. Niestety, co jakiś czas mijamy domki campingowe, ośrodki wypoczynkowe i inne miejsca, w których można zejść do jeziora. Ten odcinek szlaku strasznie nam się dłuży. Koleiny na ubitej drodze trzęsą równo, a pył wzbija się w górę po każdym przejechanym samochodzie. Nogi mamy czarne od pyłu, a koła od rowerów przyjmują kolor szary. Tej części szlaku (górna część nad Jeziorem Biały Augustowskim) raczej nie będziemy polecać, chyba że ktoś lubi jeździć w takich warunkach.

Po czasie zdecydowanie dłuższym niż planowaliśmy dojeżdżamy do głównej drogi wojewódzkiej nr 662 łączącej Augustów i Suwałki. Na tym odcinku nie ma ścieżki rowerowej, są jednie szerokie pobocza którymi jeżdżą rowerzyści (w tym miejscu mogliby dobudować ścieżkę rowerową, tym bardziej że od granicy Augustowa ona już istnieje). Przejeżdżamy ten mniej bezpieczny kawałek, wjeżdżamy do Augustowa i kierujemy się w prawo w stronę plaży miejskiej i naszego parkingu. Cała opisana powyżej trasa wyszła nam niewiele ponad 30 kilometrów. Poniżej znajdziecie mapę naszej wycieczki.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

2 komentarze

Kasia 16 listopada, 2020 - 09:27

Super trasa, zrobiliśmy tylko część ale był zachwyt!

Odpowiedz
Irmina 4 grudnia, 2020 - 14:27

Kartacze… oj zjadłoby się, zjadło. W moich stronach niestety ze świecą ich szukać, pozostaje jedynie wyprawa na Podlasie, jak już będzie można…

Odpowiedz

Zostaw komentarz