Krawców Wierch i pierwsze tegoroczne krokusy w Beskidzie Żywieckim znalezione.
Dwa lata temu w pierwszą kwietniową sobotę wybraliśmy się na Malinowską Skałę i Skrzyczne. W tym roku w pierwszą kwietniową niedzielę wybraliśmy się w miejsce, które już od dawna chodziło nam po głowie – Krawców Wierch.
Krawców Wierch to jeden ze szczytów w Beskidzie Żywiecki. Osiąga wysokość 1080 metrów n.p.m (tak podaje mapa turystyczna). Poniżej na hali Krawcula znajduje się Bacówka PTTK na Krawcowym Wierchu. Schronisko zostało zbudowane w latach 1975–1976 i jest bardzo ładnie położone. Możemy tam podziwiać panoramę południowo-zachodniej części Beskidów oraz Małej Fatry.
Na Krawców Wierch prowadzi kilka różnych szlaków np: niebieski ze Złatnej, żółty z Glinki czy niebieski z Przełęczy Glinka. To właśnie ten ostatni szlak wybraliśmy na pierwszy wiosenny wypad w góry.
Samochód można zostawić na darmowym parkingu na Przełęczy Glinka w pobliżu dawnych budynków przejścia granicznego, które obecnie stoją puste. Szlak do bacówki nie jest długi, ale po zimie i ostatnich wichurach spotykamy tam dużo powalonych drzew, których jeszcze nikt nie uprzątnął. Przez to dojście do bacówki zajmuje nam zdecydowanie więcej czasu niż pokazują znaki.
Poza tym jest jeszcze śnieg, na który muszę szczególnie uważać z moim kolanem. Ale pomalutku i spokojnie można iść 🙂 Czym wyżej tym śniegu jest więcej.
Hala Krawcula jest jeszcze w połowie pod śniegiem. Tam gdzie śniegu już nie ma to pojawiają się pierwsze krokusy. Dokładnie. Żeby znaleźć krokusy to wcale nie trzeba jechać w Tatry i jest zdecydowanie mniej ludzi 🙂
Siadamy na ławce pod schroniskiem i delektujemy się spokojem. Nie ma za dużo ludzi, mimo że pogoda jest przepiękna. Jest to bardzo ładna okolica, a mino to mniej popularna jak inne szlaki w Beskidzie Żywieckim.
Booking.com
7 komentarzy
I krokusy widzieliście 🙂
Krawców Wierch jest super. Spałem tak kilka razy. Pamiętam, jak jeszcze prądu nie było i właściciel (ówczas młody chłopak – chyba Szymon) włączał agregat na 1-2h dziennie.
Piękna trasa, piękne zdjęcia, a te krokusy bajeczne. Fajnie, że chodzicie z dziećmi, moje wielkie nastolatki powiedziały nam ostatnio veto – dość podróży z rodzicami.
Zdecydowanie za mało chodzę po górach. Muszę to nadrobić, genialne widoki!
Przepiękne zdjęcia! Nie miałam pojęcia o tym miejscu, ale lektura Waszego tekstu zachęciła mnie do zaplanowania wycieczki w te strony w niedalekiej przyszłości. 🙂 Polska jest piękna!
Ten krótki moment przełomu pór roku jest po prostu niesamowity! No i te krokusy – wyglądają pięknie!
Krokusowe szlaleństwo! Potwierdzacie, że nie tylko Dolina Chochołowska jest ich pełna 🙂